O mnie

Moje zdjęcie
Czytaj to co piszę, ja kryję się za słowami.

"Dużo Szaleństwa, więcej Grzechu" E.A. Poe

"Jeśli cnotliwą postać może przybrać diabeł, no, to panowie, macie go przed sobą." John Webster

sobota, 20 lipca 2013

Baśń dla dużych dzieci


Twórcy: David Greenwalt, Stephen Carpenter
Ilość odcinków: 22/22
Data premiery: 28.10.2011/13.08.2012
Sezon: pierwszy i drugi
Kontynuacja: sezon trzeci 25.10.2013

Nie chciałabym psuć przyjemności z oglądania tym, którzy zechcą zapoznać się z tym serialem, więc nie będę tutaj opisywać zdarzeń z drugiego sezonu. Napiszę tylko jakie są moje wrażenia po obu sezonach łącznie.
Nick i jego dziwna fryzura ;)
Zaczęło się dosyć ciężko. Gdyby nie entuzjastyczne słowa koleżanki, pewnie poprzestałabym na pierwszych dwóch, trzech odcinkach. Oglądałam dalej i nie żałuję. Akcja z każdym kolejnym odcinkiem była coraz bardziej wciągająca. Długo zajęło mi przekonanie się do głównego bohatera serialu, Nicka Burkhardta. Dziwna fryzura i ugrzeczniony charakter tej postaci nie za bardzo mi odpowiadał. Nick to dla mnie taki laluś z żelaznymi zasadami. Potem jakoś się przyzwyczaiłam do tego jego obrzydliwie sprawiedliwego wizerunku ;)
Spodobała mi się oryginalność niektórych pomysłów, na przykład zupełnie nowe stwory. Jeżeli chodzi o oryginalność scenariuszy z kolei, to z czasem odcinki robią się przewidywalne, bo bazują na tym podobnym schemacie. Efekty specjalne są nierówne. Czasem wszystko wygląda fajnie, czasem jest wręcz żenująco , ale da się przeżyć. Zdarzają się też fajne charakteryzacje, co trochę ratuje te niedociągnięcia. Drugi sezon jest znacznie bardziej atrakcyjny niż pierwszy, kończy się też w bardzo intrygujący sposób...
Każdy odcinek jest inspirowany baśniami braci Grimm, które wcale nie są opowieściami dla dzieci...

 
Monroe
Upatrzyłam sobie dwie ulubione postacie. Wyjątkowo spodobał mi się Monroe, bultbad (rodzaj "stworka"), kolega detektywa Nicka Burkhardta. Ta postać jest uroczo nieporadna i bardzo mnie bawi. Kolejny mój ulubieniec to Sean Renard, którego roli nie mogę zdradzić bez spoilerowania ;) Ogólnie postacie są dosyć interesujące, może szału nie ma, ale da się polubić niektóre.
Wraz z rozwojem akcji widzowie zapoznają się z całą chmarą nowych "stworów", które widoczne są tylko dla nielicznych (chyba, że same postanowią inaczej).


Fabuła

Hexenbiest
Nick jest zwykłym detektywem policyjnym. Ma uporządkowane życie, kochającą kobietę u boku i pracę, która go satysfakcjonuje. Burkhartd jako dziecko stracił oboje rodziców w wypadku samochodowym, a jego wychowaniem zajęła się ciotka. W uporządkowanym życiu pojawia się rysa. Okazuje się, że ciotka Nicka jest śmiertelnie chora. Kobieta przyjeżdża do domu detektywa aby przekazać mu prawdę o jego pochodzeniu. Burkhardt dowiaduje się, że jego na pozór spokojna ciotka jest tzw "Grimmem", osobą obdarzoną umiejętnością dostrzegania baśniowych istot. Nick po jej śmierci przejmie tytuł Grimma i będzie musiał walczyć z istotami, które zakłócają równowagę pomiędzy światem ludzi  i światem rodem z baśni.



Wesen, bo pod taką nazwą występują "stwory", to człowiek na pozór nieróżniący się od nas niczym. Tylko prawdziwy Grimm jest w stanie dostrzec jego drugą naturę. Nick dostaje w spadku po ciotce przyczepę pełną niesamowitych przedmiotów i książek opisujących jego dziedzictwo. Spadek po ciotce okaże się bardzo pomocny w walce z Wesenami.




Wkrótce okażę się, że Wesenem może być każdy. Podczas pracy w policji Nick styka się z różnymi gatunkami Wesenów. Z niektórymi z nich będzie musiał walczyć, z innymi się zaprzyjaźni. Zanim detektyw zdąży się uporać z szokiem, jakim było dla niego odkrycie własnego dziedzictwa, będzie musiał uporać się z wieloma innymi problemami. Szybko okaże się, że na życie Nicka będzie nastawać mnóstwo osób.



Podsumowanie
Akcja w połowie drugiego sezonu zaczyna robić się coraz bardziej interesująca. Drugi sezon nie tylko utrzymuje poziom, ale nawet go podnosi. Nie jest to serial, przy którym w każdym odcinku myślisz "wow, ale to było mocne", ale z pewnością może się spodobać. W pewnym momencie męczy powtarzalność schematów, ale wynagradzają to nieźle wymyślone postacie. Jestem bardzo ciekawa jak będzie prezentował się sezon trzeci. Już wkrótce będę mogła się przekonać.
Moja ocena to 7,5.

1 komentarz:

  1. Uwielbiam takie zabawy z przerabianiem baśni i wplataniem elementów grozy. Chętnie zapoznałabym się z pierwszym sezonem :-)

    OdpowiedzUsuń