O mnie

Moje zdjęcie
Czytaj to co piszę, ja kryję się za słowami.

"Dużo Szaleństwa, więcej Grzechu" E.A. Poe

"Jeśli cnotliwą postać może przybrać diabeł, no, to panowie, macie go przed sobą." John Webster

piątek, 14 czerwca 2013

Kamieniem w czytelnika, słodki sen krytyka

Magdalena Tulli
"Sny i kamienie"
Wydawnictwo: W.A.B.
ISBN:
9788388221019
Data wydania: 1999



Sama z pewnością nie sięgnęłabym po "Sny i kamienie". Nic nie wyglądało dla mnie zachęcająco. Ani tytuł, ani okładka mnie nie zaciekawiły. Czasem jednak trzeba przeczytać coś, na co wcale się nie ma ochoty. Tak było i tym razem. Po przeczytaniu jakichś 30% byłam nawet zaciekawiona. Przede wszystkim zaskoczyła mnie forma. "Sny i kamienie" nie są typową powieścią. Nie ma tu dialogów, żadnych postaci przywołanych z imienia czy nazwiska. Bohaterem jest zbiorowość. A może miasto. A może drzewo. Albo maszyna. Tak naprawdę, to decyzja należy do nas. Tulli sprawnie posługuje się językiem, tworzy misterną układankę ze słów, bawi się nimi. Przyjemnie patrzy się na jej słowne wariacje. Jednak na tym kończą się pozytywy. Książka wlecze się niemiłosiernie, nie ma w niej niemalże żadnej akcji. Nie potrafię zrozumieć w jakim celu została napisana. Gdyby była o ponad połowę krótsza, to co innego. Można by przeczytać ją dla samej przyjemności oglądania operacji na słowach, jakie przeprowadza autorka. Niestety przy swojej długości jest nużąca. 
Nie ma tutaj zwracania uwagi na czytelnika, bo nie jemu utwór ma się podobać. A przynajmniej nie temu zwykłemu szaremu odbiorcy.
Coraz częściej odnoszę wrażenie, że niektóre książki pisane są w dziwny sposób, tylko po to, aby zyskiwały uznanie krytyków, a co za tym idzie nagrody. Dziwnym trafem książki takie trafiają potem także do szkół. Im bardziej mętna i niezrozumiała, im bardziej symboliczna i nieciekawa, tym chętnie włączana do programu nauczania...
Po lekturze "Snów i kamieni" nie sięgnęłabym po inne książki Tulli, zwyczajnie szkoda byłoby mi czasu. Stało się jednak inaczej, o czym napiszę wkrótce.


Jeśli ktoś z Was lubi czytać książki, w których dominuje forma, a treść schodzi na dalszy plan, to jest książka w sam raz dla Was. Można by było zajrzeć do niej ze względu na użycie języka. To jest jedyny plus, który sprawił, że książka nie dostanie niższej oceny. Punktacja to 4/10.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz