O mnie

Moje zdjęcie
Czytaj to co piszę, ja kryję się za słowami.

"Dużo Szaleństwa, więcej Grzechu" E.A. Poe

"Jeśli cnotliwą postać może przybrać diabeł, no, to panowie, macie go przed sobą." John Webster

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Twórcy tego serialu powinni wylądować w... Alcatraz


Alcatraz 
sezon 1
ilość odcinków: 13
kontynuacja: NIE
premiera: 16.01.2012

Serial ten zupełnie mnie zaskoczył. Spodziewałam się bardziej historii o duchach chodzących po korytarzach i celach, pobrzękujących łańcuchami i straszących. No i do tego może kilku śmiałków którzy zostaną tam na noc. Bardziej nie mogłam się pomylić. Pomysł był niestandardowy, ciekawy i miał potencjał. Teraz z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że potencjał ten nie został do końca wykorzystany. Twórcy odrobinę pogubili się w swoich zamysłach, zmarnowali kilka dobrych wątków. Niestety skończyło się to w sposób najgorszy z możliwych - zaprzestano kręcenia dalszych odcinków, tym samym poprzestając na sezonie pierwszym. Oglądalność serialu podczas emisji pilotowego odcinka wynosiła ponad 9 milionów, natomiast później widownia spadła poniżej 5 milionów. Dramatyczny spadek oznaczał wyrok dla "Alcatraz". Szczerze powiem, że żałuję. Może drugi sezon przyniósłby odpowiedzi i więcej akcji. Patrząc na finałowy odcinek sezonu pierwszego nadzieja ta jest uzasadniona. Ostatni odcinek obejrzała spora grupa osób, co więcej jest on najlepiej oceniany ze wszystkich. Może FOX udusiło kurę, która dopiero dojrzewała do znoszenia złotych jaj? W każdym razie za to, że tak bezceremonialnie zakończyli ten sezon producenci powinni wylądować w Alcatraz!
Serial nie był niesamowity, ale miał w sobie to coś. Ciekawi mnie dlaczego oglądalność była tak niska jak na amerykańskie standardy. Może zbyt inteligentna i skomplikowana fabuła?
Nie, nie, nie! To nie tak miało być!
Doktorek Soto i detektyw Rebecca Madsen
Nie zamierzam nawet ukrywać, że jestem wściekła z powodu zakończenia serialu tak nieoczekiwanie i w najciekawszym momencie. Jest to zupełnie nie fair w stosunku do tych 5 milionów widzów, którzy oczekiwali jakiegoś rozwoju historii. W Polsce taka oglądalność zapewniłaby kontynuację, niestety u nas w kraju nie kręci się dobrych seriali.
Zakończenie sezonu jest zaskakujące, co nie zmieniło faktu, że wcale mi się nie spodobało. Oczekiwałam, że wszystko się wyjaśni a dostałam wybrakowane informacje. Wielka szkoda.
Jeśli serial mnie zainteresuje oglądam wszystkie możliwe odcinki w jak najkrótszym czasie. Tutaj jednak tak nie było, mimo, że historia przypadła mi do gustu. Raczej wyglądało to tak: "Nie mam co do roboty, może pooglądam Alcatraz" lub "Nie mam co oglądać jedząc obiad - włączę Alcatraz". Nie brzmi porywająco, bo serial porywający nie jest. Nie można jednak powiedzieć, że jest zły. Pomysł jak już wspomniałam był nowy, aktorzy nieoklepani, jednym słowem świeże twarze (może z wyjątkiem Jorge'a Garci, znanego z Lost). Serial był niezły, jednak to co z nim uczyniono jest karygodne.
Odważne było uczynienie główną bohaterką mało znanej Sarah Jones, która wcieliła się w rolę Rebecci Madsen. Nie do końca jestem przekonana, że aktorka poradziła sobie z tą rolą. Nie odpowiadało mi również to, że postać najważniejsza dla serialu była bezpłciowa, praktycznie nie okazywała uczuć, zdawało się, że nie ma prywatnego życia. Jej bezbarwność ratuje wesoły doktor Soto. Maniak komiksów, który znał Alcatraz jak nikt inny. Ta postać dodaje życia całemu serialowi czyniąc go bardziej interesującym. Nie miałam jeszcze okazji oglądać żadnego filmu z Jorgem Garcia, jednak po małej próbce jego możliwości w "Alcatraz" na pewno skuszę się na coś więcej.

Słodko...
Lucy & Hauser
Co więc podobało mi się w tej produkcji na tyle, że ośmielam się polecić ją innym? Przede wszystkim sama historia i jej niesztampowość. Optymalna ilość tajemnic, niezłe efekty i wiele różnych wątków. Zagadki, które pobudzały moją wyobraźnię. Jestem również niemal pewna, że gdyby dać szanse temu serialowi to mógłby wielu pozytywnie zaskoczyć. Podobała mi się główna oś fabuły, przypominała mi stare dobre "Archiwum X".
Akcja rozgrywała się na dwóch płaszczyznach - współcześnie oraz w latach sześćdziesiątych. Na plus oceniam przede wszystkim wstawki z przeszłości, które wyglądały realnie i dobrze komponowały się z resztą.
Interesująca była również  doktor Sengupta (Parminder Kaur Nagra), która kryła w sobie wiele tajemnic, poza tym postać była niezwykle sympatyczna. No i do tego prześliczna... Z doktor Lucy związany jest także podstawowy i co najważniejsze nienachalny wątek miłosny. Jej uczucie do tajemniczego i wyniosłego agenta Hauser'a dodało uroku całemu serialowi.
W celi z...
Najważniejsze okazało się dla mnie miejsce akcji - więzienie Alcatraz. To miejsce mające bogatą historię to wspaniałe tło dla takiej opowieści. Samo spojrzenie na odległą i groźną wyspę wywołuje dreszcze. Puste obecnie cele i korytarze pobudzają wyobraźnie. Nie obędzie się bez kilku słów na temat słynnego miejsca, w którym mnóstwo przestępców odbywało swoje kary.
Alcatraz to wyspa znajdująca się niedaleko San Francisco, która pełniła funkcję więzienia o zaostrzonym rygorze w latach 1934-1963 roku. Obecnie miejsce to jest atrakcją turystyczną. Wielu sławnych przestępców odsiadywało tam swoje wyroki, do najbardziej znanych należy oczywiście Al Capone.
Co ciekawe w dzisiejszych czasach można usłyszeć lub przeczytać liczne historie o rzekomo pojawiających się w więzieniu duchach. Wysokie i bezlitośnie wyglądające ściany, puste i ciasne cele i długie korytarze widocznie bardzo pobudzają wyobraźnię odwiedzających to miejsce gości.

Jeżeli chodzi o muzykę, nie będę się tutaj rozpisywać, bo właściwie nie ma o czym. Nie zafundowano nam w tym wypadku niczego interesującego ani niczego drastycznie złego. Muzyka po prostu nie zwraca uwagi.
Co innego czołówka, która jest krótka, ale konkretna i interesująca.

Czasy współczesne, San Francisco. Dochodzi do morderstwa, w rozwiązanie sprawy zaangażowana jest detektyw Rebecca Madsen. Dochodzenie różni się od dotychczasowych, ponieważ podejrzanym jest Jack Sylvane... były więzień Alcatraz, uznany za zmarłego 30 lat temu. Śledztwo usiłuje utrudniać agent rządowy Emerson Hauser. Wkrótce jednak obydwoje łączą siły a do ich zespołu dołącza sympatyczny doktor Soto. Okazuje się, że Jack Sylvane mimo, że jest rok 2012 nie postarzał się w ogóle od czasu gdy rzekomo zginął w 1963 roku. Sprawa staje się coraz bardziej tajemnicza i skomplikowana. Z każdym odcinkiem zagłębiamy się coraz dalej w zawiłą przeszłość więzienia Alcatraz. Nie zdradzę niczego więcej aby nie psuć frajdy tym, którzy zdecydują się obejrzeć ten serial.

Komu, komu?
Polecam tym, którzy potrafią przymknąć oko na wady i nie dostaną (tak jak ja) niepohamowanego ataku agresji oglądając ostatni odcinek. Zadowoleni będą również Ci, którzy cenią nowatorskie historie. Nie polecam osobom, które preferują postaci skomplikowane i posiadające "głębie" oraz tym, którzy są perfekcjonistami... Mimo wszystkich minusów daję 6 punktów. Nie pytajcie dlaczego ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz