O mnie

Moje zdjęcie
Czytaj to co piszę, ja kryję się za słowami.

"Dużo Szaleństwa, więcej Grzechu" E.A. Poe

"Jeśli cnotliwą postać może przybrać diabeł, no, to panowie, macie go przed sobą." John Webster

wtorek, 11 września 2012

Klimaty Orwellowskie w krzywym zwierciadle

Ben Elton
"Ślepa wiara"
Wydawnictwo: Albatros
ISBN: 978-83-7359-871-3
Data wydania: 2009
Miejsce wydania: Łódź
Tytuł oryginału: Blind Faith


Książkę tę dostałam w prezencie. Nie wiem czy sama kupiłabym sobie coś w tym stylu, mimo niskiej ceny. Bardzo lubię Orwella, do którego twórczości autor nawiązuje, ale jakoś opis z tylnej obwoluty nie za bardzo mnie zachęcił. Był zbyt lakoniczny i mało interesujący. 
Utwór okazał się czymś zupełnie innym, niż to do czego byłam przyzwyczajona. Już od pierwszych stron nieustająco zadziwiał mnie wykreowany przez Eltona świat. Pomysł okazał się ciekawy, ale zupełnie nierealny, nawet w odległej przyszłości. 
Główny bohater jest uderzająco podobny do Winstona Smith'a z "Roku 1984". Analogicznie jest z otaczającymi go realiami. Niestety przez taki zabieg finał stał się zbyt przewidywalny. 
Świat przyszłości u Eltona został niemalże unicestwiony przez globalne ocieplenie, o którym przecież często słyszymy. W "Ślepej wierze" Ziemia została zalana, kontynenty zniknęły. Życie toczy się jedynie na niewielkich wysepkach, na których stale brakuje miejsca.
Zaciekawił mnie rozwijany w książce wątek dotyczący prywatności. W czasach Facebook'a, Twitter'a i wszechobecnych blogów jest to temat nad wyraz aktualny. Obecnie dużo osób zapomina o prywatności i w sieci publikuje swoje dane, zdjęcia, filmy. Niektóre osoby (zwłaszcza "celebryci") wręcz obsesyjnie dzielą się z nami fragmentami swojego życia, nawet tymi najintymniejszymi. Wpuszczają do domu ekipy telewizyjne, które towarzyszą im przez 24 godziny na dobę. Używają portali społecznościowych do bombardowania nas informacjami o swoich nowych partnerach, fryzurach i innych rzeczach. Sprawa dotyczy nie tylko osobowości medialnych, coraz więcej osób przejawia skłonności do sieciowego ekshibicjonizmu. Pewnie każdy z Was ma takiego znajomego/znajomą, który na swoim Facebook'owym Wall'u wypisuje "co mu ślina na język przyniesie". Tym samym informując nas nie tylko o ważnych wydarzeniach ze swojego życia, ale także o tym co zjadł na śniadanie, gdzie był, co robił, kogo spotkał, ile razy był w toalecie albo nawet z kim zamierza iść do łóżka. Ze zgrozą obserwuje taki totalny brak prywatności i chyba tylko ciekawość, jak daleko takie osoby są w stanie się posunąć powstrzymuje mnie od usunięcia ich ze znajomych i tym samym możliwości aby odpocząć od tych bredni. Dokąd to wszystko zmierza? 

Otóż Ben Elton postanowił pokazać nam, jak to wszystko mogłoby się skończyć. Wykreowany przez niego świat to miejsce, gdzie nikt nie ma prywatności. Jest ona wręcz niepożądana i uważana za coś chorego. Jeżeli ktoś nie chce dzielić się swoim życiem z innymi, za pośrednictwem sieci, to niepodważalna oznaka tego, że ma coś do ukrycia - jest więc jednostką wadliwą i niebezpieczną dla ogółu. W świecie przyszłości w każdym domu zainstalowane są kamery monitorujące nieustannie aktywność jego mieszkańców. Oprócz nich w pokojach znajdują się teleekrany, przez które każdy może w dowolnej chwili podglądać swoich sąsiadów. Nie ma miejsc prywatnych, nawet łazienki i sypialnie są obserwowane. Od obywateli wymaga się, aby regularnie publikowali na swoich blogach filmy ze swoimi seksualnymi igraszkami. Są one następnie oglądane i szeroko komentowane w całym społeczeństwie. 
Więzi społeczne uległy degradacji a moralność wypaczeniu. Wszystkie kobiety powiększają piersi do gigantycznych rozmiarów (niepoddanie się operacji uważane jest za nienormalne), po ulicach chodzą ubrane jedynie w skąpą bieliznę. Co absurdalne, pożądliwe spojrzenie na taką niewiastę jest surowo karane. Jednocześnie "Świątynia" nakazuje swoim obywatelom uprawiać dziki, najlepiej perwersyjny seks bez zahamowań. Hipokryzja aż bije po oczach. Związki partnerskie akceptowalne są jedynie na ściśle ustalonych warunkach. Małżeństwo nie powinno trwać dłużej niż dwa lata, ponieważ człowiek nie jest stworzony do spędzenia całego życia z jednym partnerem. Prawdziwa przyjaźń i szczera miłość nie istnieją. Uwielbieniem darzy się jedynie dzieci. Spowodowane jest to faktem, że większość z nich nie przeżywa wieku niemowlęcego. Szczepionki, które pozwoliłby by to zmienić zostały zakazane przez władze, jako niebezpieczny wytwór naukowych umysłów. Społeczeństwo odrzuciło logikę i naukę, za jedyną wartość uznawszy wiarę. Władzę nad ludźmi sprawuje coś na kształt kościoła, którego wysłannikami są Spowiednicy. Mają oni za zadanie ściśle kontrolować ludzkie zachowania i emocje. Tradycja została uznana za szkodliwą, wszystkie wytwory kultury sprzed powstania "Świątyni" są nielegalne. Dzieciom nadawane są imiona nowoczesne, nienawiązujące do tradycji sprzed potopu. Imiona akceptowalne to przykładowo: Phoenix Podfruwajka, Happymealka, Madonnatella, Ninja, Tinkerbelcia lub... Księżniczka Piczka. 
Wszystkie książki powstałe przed zatopieniem kontynentów zostały zakazane jako niebezpieczny element kultury. Jednak gdzieś w podziemiach ukrywa się organizacja nazywająca siebie humanistami. Ocalili oni część książek, spotykają się w ściśle tajnych miejscach, aby razem czytać i dyskutować. Ich działalność wykracza jednak poza to. Zdecydowali się z powrotem szczepić dzieci, aby nie ginęły masowo. Za tą działalność grożą tortury i bolesna śmierć. 

W tym świecie poznajemy Trafford'a Sewell'a. Mężczyznę mierzi brak prywatności, wszędobylska nagość i brak uczuć. Skrycie buntuje się przeciwko wszystkim zasadom. Jego bunt osiąga apogeum, gdy rodzi się jego druga córka. Pierwszą stracił w wyniku jakiejś błahej choroby, której dawniej można było zapobiec dzięki szczepieniom. Nasz bohater nie chce przeżywać tego po raz drugi, postanawia jakoś zabezpieczyć życie swojego dziecka. Tym samym naraża się na śmiertelne niebezpieczeństwo. Wkrótce udaje mu się trafić do tajnej organizacji humanistów. Poznaje także kobietę, która jest inna od wszystkich znanych mu do tej pory. Nie ma powiększonych piersi, jej blog jest czystą fikcją, chorobliwie wręcz chroni swoją prywatność, stwarzając jedynie pozory, które mają uchronić ją przed karą. Sandra okazuje się być bratnią duszą  Trafforda. Czy mężczyźnie uda się uchronić swoją córkę przed śmiercią? Czy zostanie złapany i zabity? Przeczytajcie aby się dowiedzieć :)

Ben Elton wykreował przerażający i zarazem śmieszny obraz antyutopii. Jego książka jest satyrą, która obnaża i wyśmiewa wiele ludzkich wad. Autor porusza wiele interesujących, współczesnych tematów, przez co książka sporo zyskała. Jestem jednak świadoma, że nie każdemu spodoba się pełen absurdu, hipokryzji, wulgarności i sprzeczności świat, jaki przedstawiony jest w "Ślepej wierze". Książka nie jest napisana choćby w połowie tak dobrze jak Orwell'owski pierwowzór, ale mnie czytało się bardzo dobrze. Kilka fragmentów mnie irytowało, kilka zupełnie nie przypadło mi do gustu, ale jako całość utwór prezentuje się dosyć ciekawie. Zachęcam do przeczytania tych, którzy chętnie odkrywają nowe strony dobrze już znanych wątków. Minusowe punkty za przewidywalny finał, chaotyczność i zbytnie przejaskrawienie. Plusy za ciekawe i świeże spojrzenie na temat inwigilacji, kontroli i manipulacji.
Moja ocena: 6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz