O mnie

Moje zdjęcie
Czytaj to co piszę, ja kryję się za słowami.

"Dużo Szaleństwa, więcej Grzechu" E.A. Poe

"Jeśli cnotliwą postać może przybrać diabeł, no, to panowie, macie go przed sobą." John Webster

piątek, 14 września 2012

Niemiecka precyzja. "Baśnie, które ożyły żeby zabijać".

Craig Russell
"Brat Grimm"
Wydawnictwo: Capricorn
ISBN: 978-83-925755-0-4
Data wydania: 2007
Miejsce wydania: Warszawa
Tytuł oryginału: Brother Grimm

Cykl: Jan Fabel
Część: Druga

"(...) historia tropienia seryjnego mordercy, który rytualnie ćwiartuje swoje ofiary. To są nasze współczesne bajki. Zamiast elfów i skrzatów, zamiast wilków wyjących w ciemnych ostępach leśnych mamy kanibali, porywaczy, morderców wyjących w ciemnych zaułkach naszych miast. W naszej naturze leży przydawanie złu nadzwyczajnych albo przynajmniej dziwnych kształtów. Weźmy książki albo filmy o obcych, o rekinach, wampirach, duchach, czarownicach. A tak naprawdę, istnieje jedna bestia, która jest bardziej niebezpieczna i drapieżna niż jakakolwiek w historii ludzkości. Tą bestią jesteśmy my sami."*

"Wszystkie przerażające historie, baśnie, wierzenia - to tylko zasłona na lustrze, w którym musimy się codziennie przyglądać."

Dzisiaj na warsztat biorę książkę Craig'a Russel'a. Aby recenzja była kompletna muszę tutaj umieścić parę informacji o autorze. Russel jest pisarzem pochodzenia brytyjskiego, który z racji swojej olbrzymiej fascynacji historią Niemiec umieszcza akcję swoich powieści właśnie w tym kraju. Pisarz mówi również biegle po niemiecku. Wcześniej zajmował się między innymi pracą w policji, co zaowocowało dużym doświadczeniem, które autor wykorzystuje w swoich książkach. Zadebiutował w 2005 roku powieścią "Blood Eagle" ("Krwawy orzeł"). To książka, która rozpoczyna cykl opowieści o Janie Fabel'u, niemieckim policjancie. Drugim tomem jest "Brat Grimm" i właśnie tej książce będzie poświęcona dzisiejsza notka na blogu. Mimo, że jest to tom drugi, nie ma konieczności czytania poprzedniego. Jest kilka odwołań do poprzedniej części, jednak "Brat Grimm" opowiada zupełnie nową historię, która jest udziałem tych samych bohaterów.
Utwór ten trafił do mnie dzięki mojej mamie, która użyczyła mi go do przeczytania. Po przeczytaniu opisu z okładki bardzo chciałam przeczytać tę książkę, zapytałam też mojej rodzicielki co o niej sądzi. Niestety nie przypadła jej do gustu. Mimo wszystko nie zniechęciłam się i wzięłam się za czytanie. Okazało się, że warto było sięgnąć po ten utwór i wyrobić sobie własne zdanie. A jakie to zdanie?

Powrót do korzeni
"Brat Grimm" to historia jakich wiele. Kryminał z wykorzystaniem motywu seryjnego mordercy. Co jest w nim takiego, co wyróżnia go od innych? Na pewno tematyka, po którą sięgnął autor. Tytuł sugeruje, że będziemy mieli przyjemność zapoznać się z baśniami zebranymi i uporządkowanymi przez braci Grimm. Każdy z nas bez wątpienia słyszał o Czerwonym Kapturku, Kopciuszku czy Jasiu i Małgosi. Jednak kultura masowa zmieniła te opowieści, ułagodziła je i pozmieniała według własnych potrzeb. Współczesne wersje zostały niekiedy tak przekształcone, że mają niewiele wspólnego z pierwowzorami. Tymczasem Russel sięga właśnie do tych pierwszych, prawdziwych wersji, tym samym dając nam okazję zapoznania się z nimi. Mnie osobiście wykorzystanie baśni bardzo zaciekawiło i mam zamiar po nie sięgnąć. 
Kolejną cechą wyróżniającą ten kryminał od innych jest rzucająca się w oczy precyzja. Na początku każdego rozdziału mamy podane dokładne miejsce oraz godzinę. Fakty podawane są bardzo drobiazgowo i dokładnie. Aż chciałoby się rzec -  z niemiecką precyzją. Wszystko jest poukładane, logiczne i spójne. Chociaż jestem zazwyczaj zwolenniczką szeroko pojętego chaosu (a nawet bałaganiarstwa), to w tym wypadku taki porządek również przypadł mi do gustu. 
Najbardziej spodobało mi się to, jak Russell "droczy się" z czytelnikiem, jak podrzuca coraz to nowe tropy, tylko po to żeby wyprowadzić odbiorce na manowce. Do samego końca nie wiedziałam kto jest zabójcą. Mimo, że mamy kilka fragmentów w których jest ukazany morderca, nie sposób domyślić się kim on jest. Autor podrzuca nam kilku podejrzanych, z których każdy może być seryjnym zabójcą. Co chwilę zmieniałam zdanie, typowałam, wszystko to na nic, nie zgadłam. Dzięki temu do samego końca dobrze się bawiłam, moje zainteresowanie utrzymywało się do samego finału.

Teraz czas coś skrytykować! 
Motywacja działania seryjnego zabójcy jest mało oryginalna, ale nie można się nie zgodzić, że prawdopodobna (nie będę zdradzać więcej, żeby nie psuć zabawy tym, którzy zdecydują się sięgnąć po ten utwór). Autor mógł sięgnąć po coś bardziej oryginalnego, ale może po prostu zależało mu na autentyczności, a nie na wyróżnianiu się. 
Książka jest dla mnie za krótka. Wątki powinny być bardziej rozwinięte. Są one na tyle ciekawe, że zasługują na więcej słów. Fabuła ma duży potencjał, można by było jeszcze dużo z niej "wycisnąć", szkoda, że tak się nie stało.
Niedawno pisałam o książce ("Scarlett"), w której postać jest tak wyrazista, że przysłania wszystkie wydarzenia, tutaj jest natomiast odwrotnie. Historia jest tak mocno zarysowana, że postacie wydają się wręcz nieistotne dla całej opowieści. Wydają się być tylko marionetkami, nieważnymi uczestnikami wielkiego spektaklu. Brak im emocji i charakteru, za mało o nich wiadomo. Wszyscy są bladzi i rozmyci.
Biorąc pod uwagę zarówno brak wyrazistości bohaterów jak i lakoniczną, pełną szczegółów fabułę można odnieść wrażenie, że książka jest konkretna, ale brak jej przez to czegoś, co z braku innego określenia nazwałabym osobowością.
 To tyle jeśli chodzi o moje narzekanie.

Fabuła
Środa. 17 marca. Godzina 9:30. Plaża Elbstrand. Blankenese. Hamburg. Zostają odnalezione zwłoki nastolatki. Wkrótce po tym policja trafia na kolejnych zamordowanych. Wszystkie morderstwa coś łączy - każdy z zamordowanych ma w ręku żółtą karteczkę, zapisaną czerwonym atramentem. Ale te morderstwa łączy coś jeszcze... Tylko co?
Bez wątpienia chodzi o seryjnego morderce, zespół policyjny z Janem Fablem na czele musi go odnaleźć, zanim znów kogoś skrzywdzi. Nadkomisarz szybko trafia na trop kilku podejrzanych, jednak nie może dowieść winy żadnego z nich.  
Okazuje się, że morderstwa mają także związek ze sprawą sprzed trzech lat, kiedy zaginęła pewna nastolatka. Czy policjantom uda się odnaleźć dziewczynkę żywą? Jaki ma związek z morderstwami? Jaką rolę odgrywają baśnie braci Grimm w tej historii? Zachęcam do odnalezienia odpowiedzi poprzez przeczytanie utworu "Brat Grimm".

Podsumowanie
Książka mimo swoich wad jest bardzo przystępna i interesująca. Porusza ciekawą tematykę i na pewno wielokrotnie zaskoczy czytelnika. Moja ocena: 8,5/10





*wszystkie cytaty pochodzą z książki "Brat Grimm"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz