O mnie

Moje zdjęcie
Czytaj to co piszę, ja kryję się za słowami.

"Dużo Szaleństwa, więcej Grzechu" E.A. Poe

"Jeśli cnotliwą postać może przybrać diabeł, no, to panowie, macie go przed sobą." John Webster

poniedziałek, 19 listopada 2012

Faktycznie trochę smutno...

Michael Koryta
"Hymn smutku"

Wydawnictwo: Amber
ISBN: 978-83-241-2901-0
Data wydania: 2007
Miejsce wydania: Warszawa

Tytuł oryginału: Sorrow's Anthem
Tom: drugi
 


 To moje czwarte spotkanie z pisarstwem Koryty, a trzecie z detektywem Lincoln'em Perry'm. Polubiłam tego bohatera, łatwo odnajduję się w realiach świata wykreowanego przez autora. Czytam zupełnie chaotycznie, bez zachowania kolejności, a mimo to czerpię z lektury dużą przyjemność. Z każdą historią dowiaduje się coraz więcej o Lincolnie, informacje, które podaje nam Koryta układają się w całość. Czytelnik otrzymuje różne "puzzle" a jego zadaniem jest ułożyć z nich kompletny obraz. Osobowość Perry'ego zdaje się być coraz bardziej skomplikowana i pełna, ma się wrażenie, że czytamy o realnej postaci. Dobrze zarysowane są także postaci poboczne. Co ciekawe żaden z bohaterów Koryty nie jest jednoznacznie zły lub dobry. Postacie stworzone przez tego autora są bardzo realistyczne - popełniają błędy, podejmują złe decyzje, dokonują niewłaściwych wyborów moralnych. Pisarz nie stara się na siłę "ugrzeczniać" bohaterów, co bardzo dobrze wpływa na całokształt książki. W "Hymnie smutku" poznamy kilka faktów z przeszłości Lincolna, które zmienią obraz powstały w wyobraźni czytelnika, który czytał inne książki z tym bohaterem. Muszę powiedzieć, że byłam zaskoczona, a nawet trochę zła na bohatera za jego postępowanie, ale mimo to nadal darzę go sympatią.

Problem
Muszę uczciwie przyznać, że mam problem z tym utworem. Wszystkie powieści Koryty wciągnęły mnie w swój świat, jednak ta wydała mi się dziwnie płytka, za krótka. Na zaledwie 246 stronach została opisana wielowątkowa historia, przepełniona mnóstwem intryg. Można było opisać to wszystko dokładniej, sięgnąć głębiej, oswoić czytelnika z akcją. Tymczasem odniosłam wrażenie, że niektóre sprawy zostały jedynie "muśnięte",
 Przewija się też mnóstwo postaci i muszę powiedzieć, że momentami gubiłam się w tym, kto jest kim. Niestety nie mam obecnie czasu, żeby siąść do książki i przeczytać ją "od deski do deski", czytam z doskoku, niejednokrotnie jedynie po kilka stron i ciężko mi było przypomnieć sobie jaką rolę odgrywa konkretna osoba. Gdyby Koryta opisał bohaterów dokładniej, pozwolił czytelnikowi ich poznać, zapadliby w pamięć i nie trzeba by było zastanawiać się "co jest grane". Jednak nie mogę tutaj do końca skrytykować Koryty. Nie wiem czy świadomie, czy zupełnie przypadkowo, umieścił w tekście takie szczegóły, które po chwili kojarzyły mi się i pozwoliły przypomnieć sobie gdzie wcześniej występowała postać i jakie wydarzenia się z tym wiązały. Co prawda żeby sobie tak wszystko poukładać trzeba było przeczytać przynajmniej ze stronę lub dwie, ale dzięki temu nie musiałam cofać się o kilka stron w poszukiwaniu informacji.

Fabuła
Przeszłość dogania Lincolna w najmniej spodziewanym momencie. Jego przyjaciel z dzieciństwa zostaje oskarżony o podpalenie i  morderstwo. Mimo, że Ed Gradduk nie jest człowiekiem bez skazy, detektyw nie wierzy, żeby jego kolega dokonał czynów, o które go oskarżono. Perry postanawia dowieść, że Ed jest niewinny, rozpoczyna własne śledztwo, w którym pomaga mu współpracownik, Joe. Wkrótce okaże się, że sprawa jest bardzo skomplikowana, a w nieczystą grę zaangażowane mogą być wielkie osobistości miasta Cleveland. Lincoln mimo niebezpieczeństwa podejmie wyzwanie i postara się rozwikłać zagadkę morderstwa. Czy Ed okaże się ofiarą, czy może groźnym mordercą? Czy Lincoln i jego towarzysz Joe wyjdą cało z opresji? Jaką tajemnicę z przeszłości odkryje detektyw? Przeczytajcie koniecznie!


"Hymn smutku" to lektura przyjemna, ale niezbyt absorbująca. Pomysł jest fajny, szkoda tylko, że potraktowany bardzo płytko. Nie będę się zbytnio rozpisywać, bo właściwie powiedziałam już wszystko co najważniejsze. Moja ocena to 7.

1 komentarz:

  1. Czytałam.Dobry kryminał,chociaż faktycznie nie do końca chyba dopracowany.Ale akcja szybka i nie ma dłużyzn przynajmniej:)

    OdpowiedzUsuń