O mnie

Moje zdjęcie
Czytaj to co piszę, ja kryję się za słowami.

"Dużo Szaleństwa, więcej Grzechu" E.A. Poe

"Jeśli cnotliwą postać może przybrać diabeł, no, to panowie, macie go przed sobą." John Webster

poniedziałek, 25 marca 2013

Alternatywne zastosowanie "Zmroku"

Harvard Lampoon INC
"Zmrok"
Wydawnictwo: Świat Książki
ISBN: 978-83-247-1886-3
Data wydania: 2010
Miejsce wydania: Warszawa
Tytuł oryginału: Nightlight: a Parody


Wiele osób widząc tę książkę na mojej półce pyta się czy ma ona coś wspólnego ze "Zmierzchem". Teoretycznie tak - jest to parodia utworów napisanych przez Stephanie Meyer. A praktycznie? Oprócz przekręconych imion i nazwisk głównych bohaterów ma ona niewiele wspólnego z oryginałem.
 Przeczytałam "Zmrok" i teraz wiem już dlaczego można kupić tę książkę za taką skromną sumę (według mnie to i tak za dużo...). Na niespełna 160 stronach nie ma nic, za co ktokolwiek byłby skłonny zapłacić więcej niż parę groszy. Szczerze mówiąc, to jedyną zaletą jaką udało mi się dostrzec w tym wypadku okazuje się sama okładka. Lubię parodie znanych utworów, ale pod warunkiem, że są zabawne i demaskują wady oryginału. W tym przypadku ciężko o dowcipne dialogi, czy też sytuacje. Brak tutaj błyskotliwości, autor*  zupełnie zbagatelizował cechy "Zmierzchu" jakie można było uwypuklić i przejaskrawić - dzięki czemu uzyskałby o wiele zabawniejszy efekt. Zamiast bazować na tym co było w oryginale, skupiono się na wymyślaniu sytuacji, które nijak miały się do sagi. Właściwie gdyby nie nazwiska bohaterów i tytuł, to ciężko byłoby się domyślić czego parodią jest ten utwór. "Zmrok" jest nudny, a abstrakcyjne sytuacje, które miały bawić są niestety żałosne. Przez te marne 160 stron uśmiechnęłam się (i to dosyć krzywo) jeden jedyny raz. Można to uznać za wypadek przy pracy ;) 

Ta książka wprawiła mnie w zakłopotanie - kilka razy nie wiedziałam co aktualnie się dzieje, pogubiłam się w plątaninie bezsensownych kwestii i chorych sytuacji. Miałam duży problem z czytaniem. Zazwyczaj podczas lektury w mojej wyobraźni pojawiają się obrazy miejsc czy postaci, próbuje sobie wizualizować poszczególne elementy. Tutaj słowa nie niosły ze sobą jakiegokolwiek obrazu, czytało się to niczym jakiś niezrozumiały artykuł naukowy. 

O co chodzi?
Belle Goose to nastolatka z narcystycznymi cechami osobowości, lubiąca ubierać się w zbroję. Pewnego dnia po przeprowadzce do Switchblade poznaje Edwarta Mullena, dziwacznego ucznia liceum. Belle po pewnym czasie uznaje, że Edwart jest wampirem i robi wszystko, aby ten ukąsił. 
Nie dodam nic więcej na temat "fabuły", ponieważ trudno wyłowić jakiekolwiek wydarzenie, o którym można by było tutaj napisać. Reszta książki to bełkot, zupełny brak treści.

Podsumowanie
Nie kupuj tej książki. Zwyczajnie nie warto poświęcać na nią nawet tych kilku złotych. Jeśli uważasz, że "Zmierzch" to okropna seria, to spróbuj wyobrazić sobie coś o wiele gorszego - to będzie właśnie "Zmrok".
Jeśli jednak jesteś już posiadaczem tego wątpliwej jakości utworu:
Kiedy w domu skończy się papier toaletowy, kiedy Twoja desperacja sięgnie szczytu, a Ty będziesz stać przed tragicznym wyborem, którą książkę poświęcić - pamiętaj o "Zmroku". Został wprost stworzony do takiej roli.
Ocena? - chyba w poprzednich zdaniach wyraziłam się dość jasno... 

 
* nie wiadomo czy odpowiedniejsza nie byłaby forma autorzy -Harvard Lampoon to nie osoba, ale wydawnictwo. W tym przypadku mamy do czynienia z książką wydaną przez wydawnictwo zajmujące się parodiami i szeroko pojętymi utworami humorystycznymi. Nie wiadomo więc ilu mamy autorów.

10 komentarzy:

  1. Dokładnie o tym samym myślałam w czasie czytania recenzji. Mam na myśli alternatywne zastosowanie tej książki. Niemniej kupuję tańszy i bardziej miękki papier, czasem nawet pachnący, więc nawet do tego celu tej książki palcem nie tknę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że nie zarzuciłaś jakimś cytatem :D Aż mnie korci sprawdzić jak to jest napisane, ale nigdy tej książki na własne oczy w żadnej księgarni nie widziałem. Pewnie omijam działy tematyczne, w których się znajduje :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozważałam cytowanie, ale poważnie mam problem żeby znaleźć cokolwiek, co da się zrozumieć po wyrwaniu z kontekstu :P
    Żeby zaspokoić Twoją ciekawość pozwoliłam sobie zerżnąć bezczelnie z internetu kilka cytatów:
    1."W głębi ducha uśmiechnęłam się ironicznie, ale na
    zewnątrz tylko smarknęłam i pośpiesznie schowałam
    dziwnie zagluconą chusteczkę do kieszeni."

    2."Byłam tak zdenerwowana że przypadkowo wznieciłam
    pożar na matematyce przez co jeden z chłopaków
    musiał iść do gabinetu pielęgniarki."


    3."Wyglądał tak cudownie ze swoimi rudawymi kręconymi
    włosami i piegami na twarzy, jakbym patrzyła na zdjęcie
    "przed" w telewizyjnej reklamie odżywki dla piegowatych
    mężczyzn."


    4."Na noc owinęłam sobie włosy wokół sprężyn z fotela z
    salonu żeby zrobić sobie loki."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwszy cytat skojarzył mi się z jednym z odcinków z Jasiem Fasolą, ten w kościele. Jaś też miał problem z glutami na chusteczce, ale przynajmniej miał z nimi frajdę :)
      A cytat 4 - hmm, dobry pomysł, na pewno zdrowszy od używania lokówki.

      Srsly? To tak na poważnie? Mózg rozj...

      Usuń
    2. Ładne kwiatki;) Chyba nawet tutaj kiedyś pisałam, że ta pseudoparodia to totalna porażka i poziom nie do ogarnięcia - ja na szczęście pożyczyłam od koleżanki, która nawet nie chciała jej z powrotem.:)

      Usuń
    3. Paulina - Jaś Fasola przynajmniej był zabawny :P
      Skrzacie - przeczytałam i sama się przekonałam ile to coś jest warte :P

      Usuń
    4. Dziękuję, moja ciekawość została w pełni zaspokojona :D Klozetowe poczucie humoru, ale na niektórych to działa. Cytaty numer 1 i 4 rządzą :-P

      Usuń
    5. Najdziwniejsze jest to, że jako samodzielne kawałki nie są takie znowu tragiczne, ale w książce gdzie jest ich mnóstwo, jeden za drugim, odbiera się je inaczej.

      Usuń
  4. jedna z najgorszych książek jakie w życiu czytałam :(

    OdpowiedzUsuń