Ellen Schreiber
"Pocałunki wampira - Początek"
Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy
ISBN: 978-83-10-11920-9
Data wydania: 2011
Miejsce wydania: Warszawa
Tytuł oryginału: Vampire Kisses
"Pocałunki wampira" kupiłam za jedyne 4 złote. Zastanowiło mnie dlaczego książka, która została wydana stosunkowo niedawno jest przeceniona aż tak bardzo. Teraz już wiem skąd taka obniżka. Książka jest najzwyczajniej dziwaczna. Wszystko jest infantylne i przewidywalne. Długo zastanawiałam się, czy to efekt zamierzony, czy po prostu cecha pisarstwa Schreiber. Historyjka jest głupawa, nie dostarcza nawet najmniejszej rozrywki intelektualnej. Sądzę, że mogłaby nadać się dla 10-12 latek - bo chyba tylko dzieciakom mogłaby przypaść do gustu.
Muszę się przyznać, że jestem mimo wszystko ciekawa dalszych części tej powieści (a jest ich aktualnie dziewięć). W końcu to dopiero debiut młodziutkiej wówczas Schreiber. Poza tym skoro ktoś wydał aż 9 części to chyba nie może to być takie złe?
Czarna szminka, czarny kruk
Główną bohaterką "Pocałunków wampira" jest Raven - fanka wampirów. Dziewczyna jest gotką, nosi się na czarno, używa czarnej szminki i próbuje być mroczna. Niestety nie za bardzo jej wychodzi. Gdy do spokojnego miasteczka, w którym mieszka od urodzenia wprowadza się tajemnicza rodzina, Raven postanawia dowiedzieć się o niej czegoś więcej. Po okolicy zaczynają krążyć plotki. Mieszkańcy twierdzą, że stary dwór został zamieszkany przez rodzinę wampirów. Raven wiedziona ciekawością włamuje się do rezydencji. Poznaje najmłodszego mieszkańca dworu - Alexa. Między nimi zaczyna iskrzyć. Dziewczyna zaczyna podejrzewać, że plotki o wampirach są prawdzwie...
Podsumowanie
Książka jest bardzo infantylna, język prosty. Mam wrażenie, że autorka założyła, że czytelnicy to debile - wszystko jest tak bardzo uproszczone. Poza okładką "Pocałunki wampira" nie mają w sobie nic co przyciągnęłoby moją uwagę. Może przeczytam kolejny tom jeśli nadarzy się taka okazja, ale zrobię to jedynie z ciekawości czy, i w jaką stronę rozwija się styl Schreiber.
Muszę dodać jeszcze, że ukłon w stronę tej pani należy się za to, że chyba czuje to o czym pisze. Odniosłam wrażenie, że główna bohaterka ma wiele wspólnego z autorką. Brawo za to, że pani Schreiber nie boi się odejść od typowego wizerunku 15 latki, kreuje coś swojego (co prawda nie wiem sama już co lepsze - niezdarna i przeciętna Bella czy pseudo mroczna Raven)
Moja ocena: 2
U którejś amerykańskiej blogerki czytałam, że to jedna z jej ulubionych serii z dzieciństwa, więc chyba była skierowana do nieco młodszych czytelników.
OdpowiedzUsuńFakt, okładka jest bardzo myląca.
Z tym, że sama autorka twierdzi, że piszę literaturę dla dorosłych...
OdpowiedzUsuńTeż się zastanawiałam czemu ta seria jest taka tania...3 nowiutkie tomy można kupić za bodajże 20 lub 30 zł. :). Myślałam, że to jakaś promocja, ale później poczytałam różne recenzję na temat tego cyklu i pokrywały się z tym co napisałaś. Czyli to jest zwyczajny gniot :D. Na bank tej książki nie kupię, bo jestem na takie klimaty za stara i dzięki Twojej recce upewniłam się, że niepotrzebnie straciłabym kasę na to COŚ :D.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Raven, co to w ogóle za imię? :-P Kurczę, niedługo będziesz ekspertką od gniotów, tak często Ci się trafiają :-D
OdpowiedzUsuńMała wilczyca - wychodzi na to, że wystarczy spojrzeć na cenę i wszystko wiadomo ;)
OdpowiedzUsuńPiotrek - ja po prostu chyba nieświadomie wybieram gnioty, musi coś w tym być ;)
Też na początku miałam wrażenie, że to jest jakieś dziwne. Ale po tym spotkaniu z Anne Rice, zaczęłam ją traktować jako parodię prawdziwej powieści i wtedy już lepiej się czytało, co nie zmienia faktu, że jednak gniotem jest.
OdpowiedzUsuń