O mnie

Moje zdjęcie
Czytaj to co piszę, ja kryję się za słowami.

"Dużo Szaleństwa, więcej Grzechu" E.A. Poe

"Jeśli cnotliwą postać może przybrać diabeł, no, to panowie, macie go przed sobą." John Webster

środa, 11 lipca 2012

Znajdźmy mordercę

Michael Koryta
"Martwy trop"



Wydawnictwo: Amber

 ISBN: 978-83-241-3001-6

Data wydania: 2008

Miejsce wydania: Warszawa

Tytuł oryginalny: A Welcome Grave
  




  Śledztwo będzie dla nas rozrywką.


 E.A. Poe
 Morderstwo przy Rue Morgue

Ponowne spotkanie z panem Michael'em. Bardzo wyczekiwane spotkanie. Udałam się do księgarni i w dziale przecen wygrzebałam "Martwy trop" i tak oto stałam się właścicielką pierwszej (i mam nadzieję, że nie ostatniej) książki Koryty. Okładka nie powala na kolana, troszkę odstręcza, wygląda na bardzo tanią (w istocie tak było...).
Byłam bardzo ciekawa jak tym razem sprawdzi się w roli pisarza zupełnie innego gatunku - kryminału, a konkretniej w powieści detektywistycznej. Wcześniej znałam tego autora tylko z książki z paranormalnymi wątkami i byłam zachwycona. "Martwy trop" również mnie nie rozczarował.
Jeżeli chodzi o fakty, książka ta jest trzecią z kolei, opowiadającą o przygodach Lincolna Perry'ego, prywatnego detektywa. Bez problemu można czytać książki niezgodnie z kolejnością, lub nawet wybiórczo, treść nie jest ze sobą ściśle powiązana, aczkolwiek występują niekiedy Ci sami bohaterowie poboczni. Wszystko jest na tyle klarownie opisane, że bez najmniejszej szkody dla własnej przyjemności możemy czytać tą serię "stylem dowolnym".
Hybryda
Co tak na prawdę dobrego znaleźć można w tej książce? Ciekawy język, wartka akcja, misternie snuta intryga i dużo zwrotów akcji to jej największe atuty. Wszystko jest przemyślane i ciężko odgadnąć kto jest winny. Fakty trzeba zbierać, układać w głowie i szukać motywów razem z detektywem. Często w powieściach detektywistycznych jest zbyt łatwo odgadnąć kto zabił i jaki miał motyw, w tej książce tego nie ma.
Nie mogę do końca zgodzić się z napisem z okładki: "Nowoczesny kryminał według klasycznego wzorca". Miałam sporo wykładów na temat kryminału i jego wytycznych i nie mogę stwierdzić, że książka jest napisana według klasycznego wzorca. Owszem, ma sporo jego cech, ale nie wszystkie. Klasyczny wzorzec (można powiedzieć, że opisany w artykule S.S. van Dine'a) wyklucza wątek miłosny, istnienie więcej niż jednego detektywa, dedukcję uznaje za jedyny sposób wykrywania przestępcy itd. Utworowi faktycznie bliżej do nowoczesnego niż do klasycznego kryminału.

Gdyby pokusić się o sklasyfikowanie "Martwego tropu" można by umieścić go gdzieś pomiędzy trzema głównymi odmianami (czwartej, milicyjnej nie biorę pod uwagę, ponieważ nie rozwijała się w USA). Więc mamy po trosze z odmiany detektywistycznej, sensacyjno-awanturniczej oraz całkiem sporo cech pochodzących z Czarnego Kryminału amerykańskiego. Ciekawa hybryda.
Książka pisana jest w pierwszej osobie liczby pojedynczej, co w tym wypadku pozwala lepiej wczuć się w rolę detektywa prowadzącego śledztwo. Zazwyczaj nie przepadam za taką narracją, ale w tym wypadku jestem na tak.

Szukanie mordercy
Poznajmy Lincolna Perry'ego, naszego detektywa. Dowiadujemy się, że pracował on wcześniej w policji, ale został zwolniony z powodu pobicia pewnego szanowanego adwokata. Prawnik (Aleks Jefferson) odbił naszemu bohaterowi narzeczoną - Karen, a pobicie było zemstą ze strony detektywa. Teraz, po upływie dłuższego czasu, kiedy Lincoln zdążył się już niemalże otrząsnąć z traumatycznych zdarzeń, jego życie znów zostaje wywrócone do góry nogami za sprawą Jeffersona. Martwego Jeffersona... Ktoś brutalnie morduje męża dawnej miłości detektywa, a podejrzenie pada właśnie na Lincolna. Perry znajdzie się w samym środku intryg i tajemnic. Będzie musiał posunąć się do kliku nieczystych chwytów, aby przywrócić sobie dobre imię i rozwiązać sprawę. W świecie wielkich pieniędzy i nieczystych zagrywek nie będzie łatwo, czy detektyw poradzi sobie z wyzwaniem? Zachęcam do wzięcia udziału w śledztwie...

Podsumowując, jestem zaskoczona, że w dwóch zupełnie różnych gatunkach można być tak dobrym jak Michael Koryta. Zarówno powieść detektywistyczna jak i ta z wątkami paranormalnymi zostały napisane bardzo dobrze. Książki wciągają czytelnika do świata przedstawionego, nie sposób się im oprzeć. Po przeczytaniu pierwszą myślą jest chęć sięgnięcia po następną książkę tego autora. Bez wątpienia nie poprzestanę na tej książce, na pewno sięgnę po następne.  Polecam serdecznie.
Zasłużone 8,5 punkta :)

2 komentarze:

  1. Muszę sobie zapamiętać tego faceta, dotychczas nie udało mi się na niego trafić, a widzę, że chyba warto :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczerze mówiąc polecałabym zacząć od tej książki:
    http://horror-princess.blogspot.com/2012/05/na-dobrej-drodze-do-mistrzostwa.html
    na mnie zrobiła największe wrażenie :)

    OdpowiedzUsuń