O mnie

Moje zdjęcie
Czytaj to co piszę, ja kryję się za słowami.

"Dużo Szaleństwa, więcej Grzechu" E.A. Poe

"Jeśli cnotliwą postać może przybrać diabeł, no, to panowie, macie go przed sobą." John Webster

wtorek, 14 sierpnia 2012

Kwestia gustu

Jayne Castle
"Czarny bursztyn"



Wydawnictwo: Amber

ISBN:
978-83-241-3923-1

Data wydania: 2011

Miejsce wydania: Warszawa

Tytuł oryginalny: Obsidian Prey 











Przepraszam za kiepską jakość okładki, ale ciężko znaleźć inną.  
  
Literatury kobiecej ciąg dalszy. "Czarny bursztyn" to kolejna książka z serii świata Harmonii. Nie będę jeszcze raz opisywać realiów, jeśli ktoś jest ciekawy można zajrzeć do recenzji "Po zmroku". Pod względem językowym utwór ten jest bardzo podobny do poprzedniej części. W książce pojawiają się także Lidia i Emmett z "Po zmroku", ale ich obecność nie ma żadnego wpływu na akcję. Fabuła "Czarnego bursztynu" nie jest powiązana z wydarzeniami, które miały miejsce we wcześniejszych utworach dotyczących świata Harmonii, więc można spokojnie czytać, "metodą biblioteczną" - chaotycznie i nie po kolei ;) 
Co ciekawe główne bohaterki mają wiele cech wspólnych. Obie mają problemy w pracy i próbują zaistnieć, są świeżo po nieudanym związku, zakochują się, wpadają w poważne tarapaty, mają bardzo podobne charaktery itd. Zastanawia mnie czy Castle sięga po taki typ bohaterki zawsze, czy można spodziewać się większej różnorodności w innych częściach. Fabuła oczywiście różni się od tej w "Po zmroku", ale mam wrażenie, że sporo czerpie z tych samych tematów co poprzedni tom. Jedynym wyraźnym elementem różniącym te dwa utwory jest sposób ukazania uczucia głównych bohaterów. W "Po zmroku" miłość była na dalszym planie, nie przeszkadzała i nie była wszechobecna. W "Czarnym bursztynie" sfera emocjonalna dominuje, cała fabuła jest jej podporządkowana. Zdecydowanie bardziej odpowiadał mi subtelny romans niż ten, który jest odrobinę przesłodzony jak dla mnie.
Książkę czyta się przyjemnie, szybko, ale z umiarkowanym zainteresowaniem. Nie wciąga bardzo, ale nie jest też nudna. Bardziej niż sama historia atrakcyjna wydaje się dla mnie planeta, na której wszystko się dzieje. Zafascynował mnie ten śmiało wykreowany świat i chętnie do niego wróciłam. Ciężko mnie zadowolić w tej kwestii, bo miejsce wydarzeń musi być dla mnie bardzo spójne i mieć cechy realistyczne. Na dodatek musi poruszać moją wyobraźnie i mieć to "COŚ". Harmonia o dziwo spełnia moje kryteria i zajmuje zaszczytne miejsce obok między innymi Śródziemia Tolkiena, planety Pern z opowieści Anne McCaffrey, ukrytego świata czarodziei z Harry'ego Potter'a czy też wspaniałych terenów z Mrocznej Wieży Stephena Kinga. Tak na prawdę ciężko mi uzasadnić dlaczego Harmonia tak bardzo mnie pociąga, ale właściwie nie sposób także wyjaśnić dlaczego lubi się zapach róż czy też nienawidzi się owsianki. To zwyczajnie kwestia gustu. 
Fabuła
 Lyra Dore, dostrajaczka bursztynu czuje się skrzywdzona, przez mężczyznę, którego kochała. Cruz Sweetwater okazał się draniem i odebrał jej prawa do znaleziska, które odkryła w pradawnych ruinach miasta obcych. Gdy mężczyzna wpada w tarapaty szuka pomocy u swojej dawnej dziewczyny. Z jego laboratorium skradzione zostały niezbadane dotąd bardzo cenne i wyjątkowe ametystowe przedmioty (odkryte w ruinach, które odnalazła Lyra). Na domiar złego jego ekipa badawcza zostaje uwięziona na miejscu wykopalisk, a uwolnić ich może tylko panna Dore.  Dostrajaczka decyduje się pomóc przystojnemu mężczyźnie, po cichu licząc, że ich romans na nowo rozkwitnie. 
W pewnym momencie Lyra obawia się, że zaczyna wariować. Tajemnicze wizje, niczym sny na jawie pojawiają się w jej życiu. Kobieta musi dowiedzieć się czy te dziwne doświadczenia mają coś wspólnego z jej niezwykłymi nawet jak na świat Harmonii umiejętnościami czy też może są jakoś powiązane ze zniknięciem ametystowych artefaktów. Lyra i Cruz znajdą się w ogromnym niebezpieczeństwie. Czy przeciwności jakie stawia im na drodze los zbliżą ich, czy wręcz przeciwnie? 
Wiedz, że coś się dzieje 
Nie byłabym sobą jakbym nie wspomniała o kolejnym uroczym stworzonku, którego losy śledziłam z wielką przyjemnością, a które odegrało niebłahą rolę w całym utworze. Oczywiście znów mowa o kurzaku, czyli małej puchatej kulce, z dwoma parami oczu (codzienne i do polowań - kiedy kurzak otworzy te drugie, to wiedz, "że coś się dzieje" ;)). Zwierzątko to oprócz swojej urzekającej aparycji (którą rzecz jasna sobie wyobraziłam na podstawie opisów) jest niezwykle utalentowane i przywiązane do ludzi. Idealny towarzysz człowieka, kochający ciasteczka i potrafiący walczyć w obronie swojej właścicielki. Wiele dałabym żeby mieć takiego wspaniałego kurzaka, życie byłoby weselsze. Jayne ma za tą futrzastą postać wielkiego plusa u mnie, chociaż to... absurdalne. 

Podsumowanie

Książka całkiem w porządku, dobra na ciche i długie wieczory. Szczególnie atrakcyjna będzie zwłaszcza dla pań lubiących romanse z paranormalnym tłem. I choć ja się do takich raczej nie zaliczam, to muszę szczerze przyznać, że dobrze się bawiłam czytając. Mam nadzieję, że w pozostałych częściach bohaterki będą reprezentowały inny typ charakteru i inny wzorzec zachowań niż Lidia i Lyra, bo mimo szczerych zachwytów nad światem Harmonii, może mnie zniechęcić powtarzalność i czerpanie w kółko z tych samych schematów. Książka otrzymuje 7 punktów (z czego jeden, solidny punkt za kurzaka!)  ponieważ doceniam ją za świat przedstawiony i to "COŚ" nieuchwytnego, co wyróżnia ją na tle innych utworów

4 komentarze:

  1. Nie czytałem poprzednich tekstów związanych z tą serią, choć jak piszesz nie jest to obowiązkowe. Ale jakoś nie jestem do końca pewien, czy to jest coś dla mnie. Chyba nie do końca to moje klimaty:)
    Pozdrawiam Cię gorąco

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli mam być szczera, to też nie sądzę, żeby znalazł się mężczyzna, któremu taka literatura podejdzie...
    Ja również pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię romanse z paranormalnym tłem, dlatego z miłą chęcią poznam bliżej powyższą książkę. Mam nadzieję, że przypadnie mi do gustu, ale to już czas pokaże.

    OdpowiedzUsuń
  4. Polecam również inne książki tej autorki :)

    OdpowiedzUsuń